Z tymi brownies to było tak: mnie tam zawsze zalega jedno, dwa białka w lodówce. Zalegaja i zalegaja, a potem już naprawdę trzeba coś z nimi zrobić. Na bezy nie zawsze mam czas. Poza tym bardzo często później i owe zalegaja, bo chętnych na nie za bardzo nie ma. Dlatego najpewniejszym sposobem jest upichcenie czegoś, co na pewno się wszystkim spodoba. W kwestii brownies migdałowych skarg nie było! A, nie, była jedna: 'Dlaczego takie małe?' :) Przepis z bloga Raspberries and Cream . Składniki: (bl... czytaj dalej...