Brownies, które zniknęło w zastraszajacym tempie... I nie bez powodu: delikatne, mięciutkie, rozpływa się w ustach. Do następnego dnia ostały się jakieś marne trzy kawałki - dziecki zaatakowały kuchnię już w porze śniadania, pytajac, czy moga pozostałości dojeść. A czemu nie? Ciasto z rana raz się zdarza na jakiś czas. To Khodor od razu chwycił największy kawałek... I jeszcze dobra rada: dobrze jest upiec ciasto tak, by wyjać je z piekarnika przed samym wyjściem z domu, wtedy będzie miało czas i szansę ostygn... czytaj dalej...