Cel eksperymentu był jeden: zużycie (częściowe) sprezentowanej paczuszki mąki ryżowej. Moje uwagi co do przepisu są takie: po pierwsze ciasto jest dość gęste i powstałe naleśniki grubawe, ale bałam się dolewać więcej mleka/wody, bo nie bardzo znam właściwości tej mąki i nie chciałam skończyć z niezdatną do użycia paciajką, a po drugie jest trudno dokładnie wymierzyć ile ciasta wchodzi na jeden naleśnik i te upieczone z opcją 'łatania' dodatkowymi kleksami mają tendencję do rozpadania się na łączeniach ...