Węgiel drzewny rozżarzył się do białości. Gęsta ciecz w kociołku zawrzała. Pani Gogol spojrzała w słup pary. - Co pani robi, pani Gogol? - spytała niespokojnie kucharka. - Próbuję zobaczyć, co się zdarzy - odparła kobieta voodoo. Jej głos przycichł, zmieni się w jednostajny pomruk, charakterystyczny dla osób o zdolnościach parapsychicznych. Pani Pleasant zerknęła w wirującą masę. - Ktoś będzie jadł krewetki? - próbowała zgadywać. - Widzisz te kawałki ketmy? - mówiła pani Gogol. - Widzisz, jak wynurzają się... czytaj dalej...