Weekend był na Wsi. Nieważne, że w chałupce znów były 4 stopnie, a Pies jak zobaczył, gdzie przyjechał to nawet z samochodu nie chciał wysiąść. Tym razem jednak dość szybko się nagrzało do całych 15 stopni, więc dawało się całkiem miło funkcjonować. Ja akurat w przeciwieństwie do M i Psa jestem fanką warunków ekstremalnych (serio, chyba w poprzednim życiu byłam jakimś żołnierzem), więc mnie tam temperatura jakoś specjalnie nie przeszkadza. Ale ja tu mam pisać o jedzeniu, a nie o fetyszach. Od jakiegoś czas... czytaj dalej...
O mnie
Dietetyk, doradca żywieniowy, biolog. Jestem pasjonatką kuchni i dobrego zdrowego jedzenia. Uwielbiam podróże i sport.
Ciągle poszerzam swoją wiedzę w oparciu o studia oraz dodatkowe kursy specjalistyczne z zakresu dietetyki, suplementacji oraz coachingu.