Po tym powrocie z wczasów i po tych całych chrzcinach dopadła mnie jakaś niechęć... Nie do czegoś konkretnego, ale tak po prostu i zwyczajnie... zwykłą ludzka niechęć... Znów dopadły mnie rozmyślania nad sprawami ważnymi i ważniejszymi, znów okazuje się, że chcieć to jedno, a móc to już zupełnie coś innego :-( Mąż pociesza mnie, że jak się bardzo czegoś chce, to można... Więc myślę sobie, że skoro w końcu klucz do ważnych decyzji ma się we własnej głowie to może pora to wykorzystać? Póki co na kolację znów... czytaj dalej...