Przepis na : śniadanie
No to mamy maj, ale z tą majową pogodą to chyba jakiś żart. Balkon już czeka, ja już gotowa, a moje niskowęglowodanowe naleśniki aż się proszą, żeby je zjeść na świeżym powietrzu… tylko że świeże powietrze aktualnie przypomina lodówkę bez drzwi. Nawet gorąca herbata nie daje rady – trzymam ją w dłoniach bardziej jak termofor niż napój. Wiatr wieje, jakby się uparł mnie przewiać na wskroś, a słońce bawi się w chowanego za chmurami. No cóż, klimat raczej marcowy niż instagramowy. Ale nie ma tego złego – ... czytaj dalej...
Molekularny biolog z wykształcenia, kulinarna blogerka z zamiłowania