Kiedy jestem na zakupach w jakimś nowym miejscu, obowiązkowym punktem programu jest dział z dodatkami do pieczenia - zawsze kupuję ciekawe cukierki i posypki, bo "nigdy nie wiadomo, co się może przydać". W rezultacie jedna półka na słodkie drobiazgi już dawno przestała wystarczać i zajmuję powoli następne kawałki kuchni. Z tegorocznych wakacji też udało mi się przywieźć kilka nowych paczek (które na razie stoją na podłodze i czekają, aż znajdę im miejsce w jakiejś szafce).Wydawało by się, że te same sklepy w ... czytaj dalej...