Ciasto drożdżowe nie ma sobie równych. W moim prywatnym rankingu, oczywiście. Kojarzy mi się z wszystkim co najlepsze. Z dzieciństwem, z ciepłem, z rodziną, z bezpieczeństwem. W domu rodzinnym moja mama piekła drożdżowe chleby (takie półsłodkie, dziś dla mnie nie do odtworzenia) dwa razy w roku. Na Wielkanoc i Boże Narodzenie. Czytaj więcej » czytaj dalej...