Przepis na : śniadanie
Teraz już mogę chorować. Zawiozłem synka do przedszkola, wracając zrobiłem małe zakupy, ogarnąłem chatę, by nie przewrócić się o własne spodnie, zrobiłem sobie poniższe śniadanie i wylądowałem w łóżku pod kocem, z laptopem na kolanach, herbatą z cytryną i rosnącą z pułapu 38,1 gorączką. Cudownie! Tylko ja też, jak każdy prawdziwy facet, lubię sobie ponarzekać, lubię jak ktoś się mną zajmuje i lubię sobie przesadnie podkreślać jaki to ja nieszczęśliwy w tej mojej chorobie jestem. Ha! Przyjdzie i na to czas, niech... czytaj dalej...