"Co roku na jesieni kupuję parę kilogramów orzechów włoskich. Podsuszam je na kaloryferze i wynoszę do spiżarni, aby mieć je zawsze pod ręką, gdy przyjdzie mi ochota by coś z nimi upiec. Z łupin obieram je bezpośrednio przed użyciem, gdyż pod wpływem tlenu tracą swoje wartości odżywcze i przede wszystkim jełczeją. Gdy zdarza mi się łuskać je kilka dni wcześniej to wtedy trzymam je w lodówce. Odradzam kupowanie już wyłuskanych orzechów, bowiem dość często zdarzają się wśród nich spleśniałe albo kawałki łupin.... czytaj dalej...