Lordowskie smaki kontra szlachetne podniebienie.

Lordowskie smaki kontra szlachetne podniebienie.

Lordowskie smaki kontra szlachetne podniebienie.

Ding, dong słyszę nagle i bez wahania otwieram drzwi. Cóż to za szlachetny posłaniec przybył w moje skromne progi.W ręku trzyma tajemniczy pakunek a w nim jakiś nowy trunek. Hej Lordzie czyżbyś szykował się na kolejne łechtanie mojego podniebienia? Czyżbyś znów próbował zaskoczyć swoją świtę? Pamiętaj nie jest to łatwe! Wszak nie od dziś wiadomo, że zachwycić łatwo nie jest (szczególnie tak wysublimowane gusta). Psyyyyyt odważnie otwieram butelkę i cóż to..... boski zapach! Nagle czuję delikatny bez, który nęci ... czytaj dalej...

Czytaj dalej na blogu Wielki apetyt

Dodaj komentarz

Podpisz się pod komentarzem.