Grzybki marynowane mojej mamy

Grzybki marynowane mojej mamy

Grzybki marynowane mojej mamy

Grzybobranie to nasz największy "sport" narodowy. Pod koniec lata, gdy dnie nie są już tak upalne, ale noce wciąż wystarczająco ciepłe, my Polacy masowo ruszamy z wiklinowymi koszyczkami na grzyby. Spacerujemy po lasach po kilka godzin i jak zaczarowani wlepiamy swój wzrok w ściółkę leśną w nadziei, że dostrzeżemy w niej lśniące kapelusiki grzybów. Moi rodzice są zapalonymi grzybiarzami i rok rocznie zbierają ich kilkadziesiąt kilogramów.  Część z nich suszą, część z kolei marynują (zawsze coś z ... czytaj dalej...

Czytaj dalej na blogu W mojej holenderskiej kuchni

Dodaj komentarz

Podpisz się pod komentarzem.