Tym razem sporo nowych doświadczeń. Było trochę prób z większymi miskami na kole ( nie zawsze udanych - czasem zamiast miski powstawał talerz i to krzywy ), były walce, niewielkie dzbanki, było odlewanie w formach. To były miesiące obfitujące w ćwiczenia. I coraz bardziej dociera do mnie, że nie wystarczą dobre chęci. Trzeba lat praktyki aby móc powiedzieć: panuję nad gliną. Daleko mi do tego, i może tak pozostanie. Ale przyjemność posiadanie własnych, nawet niedoskonałych naczyń - coraz większa! ... czytaj dalej...