Muchomory czerwieniejące to jadalny gatunek muchomora. Opisałam go wczoraj i pokazałam po to żeby przybliżyć Wam tego mało znanego grzyba. Gdy sucho w lesie i innych grzybów brak to ten radzi sobie doskonale i rośnie w najlepsze, czasami nawet gromadnie, więc warto się mu przyjrzeć.To smaczne grzyby i zbieram je chętnie, jeśli tylko uda mi się trafić na niezamieszkałe osobniki. Tym razem miałam takich tylko kilka więc danie było jednoosobowe. Zresztą, Żarłoczek i tak nie ma odwagi ich jeść :D ROZWIŃ I CZYT... czytaj dalej...
Lubię gotować, ale nie sterczeć godzinami przy garach. Moja kuchnia to dania domowe, smaczne i apetyczne. Poza gotowaniem interesuję się wszystkim co dotyczy grzybów.
ja się na grzybach nie znam więc albo kupuje w sklepie albo zdaje się na moich rodzinnych specjalistów:D na pewno nie jest to danie które je się raz w życiu? tytuł postu przeczytałam kilka razy bo wydawało mi się, że źle widzę:) pierwszy raz słyszę takim grzybku:)
Justyna, na pewno - pod warunkiem, że nazbiera się rzeczywiście muchomorów czerwieniejących :) Zbieramy tylko to co dobrze znamy albo wcale i przypominam o tej zasadzie bardzo często :)
Podziwiam Cię Izo, też bym się chyba nie odważyła. A tych grzybków w moim lesie bywa czasem w bród. Nie wiedziałam, że są jadalne
Aronia - gdybym dobrze ich nie znała to też nie odważyłabym się. Są podobne, trujące gatunki więc trzeba po prostu być uważnym - oglądać, zwracać uwagę na cechy szczególne i myśleć :) Tak jak przy wszystkich innych grzybach :)
Znajomość, znajomością, ale skoro nawet Żarłoczek ma opory , nie dziw się nam czytelnikom:)W życiu różnie bywa, przy mnie np. na morzu przy brzegu podczas dużych fal utopił się ratownik z 15 letnim stażem.pozdrawiam serdecznie
o ludzie:D za żadne pieniądze:Ddanie z muchomora:) jak to fajnie brzmi.wyglada smakowicie
ależ nie dziwię się - kiedyś sama miałam opory ! dopiero poznanie gatunku, poczytanie o nim, wspólne zbieranie z bardziej doświadczonymi grzybiarzami, którzy dokładnie pokazywali mi na co zwrócić uwagę i dlaczego, pozwoliło mi nauczyć się o nim tyle, że zbieram go sama. I zdaję sobie sprawę, że ostrożności nigdy za wiele - stąd moje powtarzanie, że jeśli podczas zbierania przemknie przez głowę chociaż cień wątpliwości co do danego grzyba to lepiej zostawić go w lesie. A Żarłoczek ? cóż, to borowikowy chłopak i ogólnie nie lubi wynalazków :)
i nie spróbowałabyś nawet gdyby gatunek grzyba potwierdzili grzyboznawcy czy mykolodzy ? :)
Danie wygląda bardzo apetycznie, ale z moją mizerną znajomością grzybów pewnie nie do spróbowania. Raczej nigdy nie odważę się takiego muchomora zebrać, chociaż słyszałam że są całkiem smaczne.
kto wie, może kiedyś uda się zrobić jakąś wspólną wyprawę do lasu i mogłabym pokazać Ci te grzyby w naturze :)
mnie jednak sama nazwa" muchomor" nie zachęca do próbowania:)od dziecka wbite w głowę ze muchomory są trujące:),pozostaje przy tych które rodzinnie zbieramy :maślakach,kozakach,czarnych łebkach,prawdziwkach i kaniach.A jak juz żadnych nie znajdę a mam ochotę to kupuje boczniaki, które uwielbiam. Tez trzymam sie zasady i zbieram te które znam :)Pozdrawiam Aska
nie:)jem tylko to co znam,co zbierała babcia,dziadek,tata,mama i co zbieram ja:)
warto uczyć się innych gatunków - ostrożnie i pod czujnym okiem specjalistów - znając więcej grzybów ma się większe szanse na udane grzybobranie :)
Asiu, mądrze robisz - każdemu powtarzam żeby zbierał tylko to co dobrze zna :) Cóż, ja po prostu znam więcej :)