Pierwsza miłość Casanovy

Pierwsza miłość Casanovy

Uwielbiam czytać romanse. To taka moja słabostka - uchodzą one bowiem za lekturę mało ambitną, babską, w tym niedobrym znaczeniu. Nie czytam wszystkich jak leci - nudzą mnie te przewidywalne, gdzie bohaterowie są piękni i wszystko co złe, przydarza im się z winy płaskich, czarnych charakterów, a w końcu dochodzimy do szczęśliwego, łzawego finału. Z przyjemnością jednak sięgam po te z intrygą w tle, gdzie główna postać ma swoje słabe strony, gdzie prawdziwa miłość potrzebuje czegoś więcej niż woli autora, aby zw...

Czytaj dalej na blogu Pożeraczka, czyli raz adobrze

Dodaj komentarz

Podpisz się pod komentarzem.