Nie mam ostatnio weny na pisanie o książkach. Mam mnóstwo zdjęć jedzenia, całą masę zaległych przepisów (jak już myślę, że jestem tuż, tuż, okazuje się, że nagle, nie wiadomo skąd, pojawiają się nowe foldery i nowe przepisy do opublikowania), i tak jakoś... Lepiej mi idzie pisanie o jedzeniu. Może dlatego, że książki wymagają większego skupienia, a ja ostatnio robię po kilka rzecz na raz. Przede wszystkim zbliżające się wielkimi krokami egzaminy pochłaniają wiele moich myśli... A do tego śliczna pogoda (choć wcz... czytaj dalej...