Wolna sobota, to luby porwał mnie na sushi. To, że pierwsze moje skojarzenia były takie jak oddech rybi czy rzucie glona, nie przeszkadzało. Zgodziłam się chętnie. Zresztą, na randkę z Nim to zawsze, nawet jak na początku naszej znajomości zabierał mnie na cmentarz, szłam z wielką chęcią (zaznaczę, że nie chadzaliśmy tam kopać). Znaleźliśmy tę restaurację, gdzie bez tłumów, z miłą obsługą, pod parasolem, skonsumowaliśmy nasze pierwsze sushi. Pałeczki poszły w ruch, i tak ja pochłonęłam futomaki z pieczo... czytaj dalej...