Przez dwa dni padał na Roztoczu deszcz, nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że jednocześnie utrzymywał się mróz. Wyobraźcie sobie, jak to wszystko musiało wyglądać. No cóż, taka mini epoka lodowcowa, a wraz z nią połamane drzewa i gałęzie, oblodzone chodniki i ulice oraz brak prądu po kilkanaście godzin. Niektórzy do tej pory go nie mają. Bez prądu nie było ani TV, ani internetu. Dobrze chociaż, że kuchenkę mam na gaz, więc z gotowaniem i pieczeniem nie było problemu. Do tego nadrobiła... czytaj dalej...