Walentynkowy wieczór stał się doskonałą okazją do degustacji węgierskich przysmaków, które znajomi z klubu kolacyjnego przywieźli z festiwalu mangalicy w Budapeszcie. Mangalica to dla foodie-świrów afrodyzjak tak, jak i foie gras. W tle sączyła się z głośników „Dziewczyna o perłowych włosach”, a my raczyliśmy się szerokim spektrum, dalece niedietetycznych, ale jakże pysznych – można rzec… Czytaj dalej » The post Walentynkowa uczta po węgiersku first appeared on Na moim stole . ... czytaj dalej...