A o to moje pierwsze zabawy z dynią. Były kapelusze, a teraz będą racuszki. Jak dynie spróbowałam tak ją pokochałam. I tylko zachodzę w głowę jak mogłam jej nie spróbować, wcześniej. A no tak, że od próbowania nowych rzeczy to ja się trzymam z daleka, i czasem żałuję. Tak jak to właśnie żałuję teraz. To nic dynia spróbowana, polubiona, więc tą stratę nadrobię.A racuszki wyszły smakowite. Pulchniutkie, mięciutkie, żółciutki i rozpływające się w ustach. Niebo :D.A oto i przepisik, bo dzisiaj coś się dużo rozpisałam.Skł... czytaj dalej...