Od pyz sprzedawanych w słoikach na kultowym Bazarze Różyckiego po słodką „Zygmuntówkę”. Od anchois sprowadzonego przez królową Marię Gonzagę de Nevers po zupę pho, która przyjechała do nas wraz z Wietnamczykami. Od powstańczej „plujki” po krem z białych warzyw a la Magda Gessler. CZYTAJ DALEJ
Gotuje bo lubię, pieke bo kocham to robić i bawie sie tym doskonale.Zapraszam do odwiedzania mojego bloga Moje Małe Czarowanie.