Tym razem w ogóle nie kulinarnie. Nawet żadnej mało zabawnej historii nie będzie, jak to zwykle mam w zwyczaju. Tym razem sprawa jest poważna. Kilkanaście dni temu urodziła się Tola, siostrzenica mojej kumpeli Dobrawki. Problem w tym, że Tola jest bardzo ciężko chora. Między innymi na serce. Musi przejść kilka operacji (nie wiem dokładnie ile, póki co nikt chyba nie wie) żeby w ogóle żyć. Operacje, jak wiadomo, są dość kosztowne, a rodzice Toli niestety nie są krewnymi ani Marka Zuckerberga, ani Billa Gatesa. Dlate... czytaj dalej...