Internet nam padł. Normalnie był i zaraz nie było. Sobota rano, bachorki młodsze na Świnkę Peppę i inne chrumkacze popatruj ą , starsze też, cholera wie na co, bo ja już nie nad ą żam. Sprawdzam gniazdko - wyłaczone, pstrykam więc i sprawdzam ruter. Nieżywy. Nic mu tam nie mruga, a powinno... No nic. Wysłałam sms-a do koleżanki żeby znalazła numer telefonu do firmy-dostawcy. Dodzwoniłam się do maszyny, z telefonu stacjonarnego, a ta poinformowała mnie, że wyśle mi wiadomość za kilkanaście minut, zaraz po tym, jak po... czytaj dalej...