Naszło mnie ostatnio na pisaninę - również niekulinarną. Może dlatego, żeby utrwalić pewne chwile, które są dla mnie ważne...? Pełnej psychoanalizy osoby własnej nie będę przeprowadzać. Przynajmniej nie na łamach bloga - więc wszyscy możemy z ulgą odetchnąć. 😅 Po prostu wrzucam kilka kadrów z ostatniego spaceru po lesie - z moją kochaną Mamuchną oczywiście . Spacer ten to pewnego rodzaju przekraczanie barier...walka z samym sobą i spełnianie marzenia. Podczas chemii priorytety się zmieniają. Zarówno dla pacj... czytaj dalej...