Wpis z cyklu "smutne jedzenie w pracy". Jakby ktoś nie wiedział, to taki antytrend, gdzie pokazujemy, jak wygląda jedzenie przygrzewane w pracy. Moje miało kształt prostokątny, bo takie wyszło z pojemnika (zaznaczyłem obrys), ale lekko rozłożyłem, dzięki czemu wygląda jak podpaska ze skrzydełkami :) Boczniaki mi urosły. To już trzeci rzut w tym roku, więc przerobiłem. Całkiem spoko smakują z pomarańczami. Trochę jak Pad Thai, że łączę trzy smaki, kwaśny, słodki i słony, więc postanowiłem podać z makaronem tagliatelle.... czytaj dalej...