Dziś moje rezultaty moich pierwszych zmagań z maszyną do szycia, którą dostałam w prezencie od teściowej :) Stary, poczciwy, trzydziestoletni, ale nie używany "Łucznik" :) Efektem pierwszej potyczki jest poszewka na poduszkę. Trwało to i trwało, i na pewno zanim dojdę do perfekcji w prostym szyciu, upłynie jeszcze trochę czasu... Na razie muszę uzbroić się w duuuużą ilość tkanin :) Jutro polowanie na tekstylia. czytaj dalej...
Też się czaję, żeby usiąść do maszyny mojej mamy, również 30 letni Łucznik :) ale jakoś brak mi odwagi :) A poszewki śliczne.
Pięknie, gratulacje!!! Trzymam kciuki za następne projekty. Raczej już nie będę potrzebna:)
Dziękuję bardzo :) chociaż jeszcze dużo muszę się nauczyć