Po powrocie z urlopu będę potrzebowała pomocnicy, która już bardzo garnie się do pomocy :) Specjalnie dla niej, jeszcze przed urlopem, udało mi się uszyć fartuszek. Koncepcja na początku była inna, no ale jak to w życiu bywa, koncepcja się zmieniła :) Koniec końców był taki, że mojej córci ten fartuszek tak się spodobał, że zakłada go kilka razy dziennie i chce gotować. Wychodzi na to, że małego pomocnika już mam w pełni wyposażonego, trzeba go tylko jeszcze trochę podszkolić i będzie śmigać w kuchni :) za... czytaj dalej...