Nie jestem fanką kukurydzy, gdyby na wakacjach nie przypomniała mi o niej rodzina, mogłyby mijać długie lata, a ja zapomniałabym o jej istnieniu. Nie kupuję kukurydzy nad żadnym festynie, u sprzedawcy na plaży, przy wejściu do zoo, ani w żadnym innym podobnym miejscu. Ale jak dzieci proszą, to się łamię :)Czytaj więcej » czytaj dalej...