Najpierw misie zobaczyłam na Kukbukowym fan page'u. Były maleńkie, słodkie i takie do schrupania na raz. Trzymały w łapkach migdały i orzechy nerkowca. Był wrzesień i skojarzyły mi się tylko z jednym. Z zagubioną sześciolatką w pierwszej klasie, której takie misie na pewno umiliłyby trochę dzień. Czytaj więcej » czytaj dalej...