Wiem, wiem. Dziś miał być kolejny przepis, bo sądzę, że zdążyliście zauważyć, że dodaję je w poniedziałki i piątki. Niestety, nie będzie. Bardzo wszystkich przepraszam, ale nie będę próbować pokazać, jaka to ja jestem silna i wytrzymała. Bo po prostu nie jestem. Ciąża zwala mnie z nóg. Pierwszy trymestr mocno daje mi się we znaki, dużo bardziej niż przewidywałam. Poprzednio przy ciąży z Zuzią również było mi ciężko, źle się czułam, ale wtedy miałam zdecydowanie więcej czasu na odpoczynek i dla siebie. Tym raz... czytaj dalej...