Prawdziwe leczo koło cukinii nie stało. Mieszkamy jednak w Polsce, więc możemy to trochę nagiąć. Bo tak w sumie… nie znam nikogo, kto leczo ZAWSZE
KardamonovyW sumie rzadko robię tego typu zapiekanki. Pewnie chodzi o ich kaloryczność… tak myślę. Panoszył mi się jednak po lodówce ajvar, więc postanowiłam go wrzucić
KardamonovyNapisałabym, że dawno nie było mięsa, ale weszłam na bloga, sprawdziłam i tego nie napiszę. Nie będę się też tłumaczyć, dlaczego ta potrawa powstała, wyszło przypadkiem
KardamonovyKurczak, mam coraz mniej czasu na bloga. Nie dziwi mnie to jakoś wybitnie, ale uwiera. A może to tylko przejściowe, zobaczymy. A co do samego pasztetu
KardamonovyNie można powiedzieć o niej, że jest niesmaczna. Jest właściwie pyszna. Ale wiecie jak to ze mną bywa, z mięsa najbardziej lubię budyń. Wątpię, że jest
KardamonovyNajlepszą fasolową robiła moja babcia i nie ma co o tym dyskutować. Taki jest fakt, koniec i kropka. Robiąc swoją, chciałam żeby chociaż trochę przypominała smakiem
KardamonovyPotrawa zrobiona głównie z myślą o imprezie z mięsożercami. Mięsożercy ostatecznie nie przyjechali, więc „męczyliśmy” makaron przez dwa dni. I powiem Wam w zaufaniu
KardamonovyTo akurat lubię sobie zjeść od czasu do czasu, w weekend. Najlepiej tego typu śniadania wchodzą po imprezach, ale że ja ostatnio nie imprezuję, postanowiłam chociaż
KardamonovyCzasami mam tak, że kupuję jakiś składnik w większej ilości niż zakładałam wcześniej. A potem kombinuję, żeby zrobić z niego coś, czego nie ma jeszcze na
KardamonovyTak przeglądam sobie bloga i widzę, że ostatnio wrzucałam mało mięsnych potraw. I wiecie co? Wiecie, wiecie. Nie będę za to przepraszać. A co do samego
KardamonovyNo jak przecież na święta ma być sałatka jarzynowa, to musi być pieczone mięsiwo. Upiekłam, część zjedliśmy, część zamroziłam. Nawet jak jej za dwa tygodnie nie
KardamonovyNo dobra, od jutra internety będą żyły Sylwestrem. Będą żyły pytaniami o sałatki, przystawki, drinki i inne deski serów. U mnie na pierwszy strzał idzie sałatka
KardamonovyTo jest klasyka, którą nawet ja lubię. Dla mnie fenomenem jest, że rzadko kiedy w knajpie można dostać barszcz z krokietem (już nie mówię o smacznym
KardamonovyByło pyszne, baaardzo intensywne w smaku. Wszystko co niepotrzebne odparowało i został jedynie świetny sos. Plus kiełbasy, wiadomo. Nie wiem jak będą wyglądały Wasze święta w
KardamonovyNie sądziłam, że ten schab będzie smakował jakoś inaczej, niż taki zwykły, pieczony np. w rękawie. Po upieczeniu dałam mięsu trochę odpocząć, część zamroziłam, część wchłonęliśmy
Kardamonovy