Leniwe niedzielne śniadanko. O tak! Można sobie na takie pozwolić po tygodniowym wciąganiu jogurtu z bananem. Szkoda tylko, że nie miałam mozzarelli, bo byłoby z tego
bastalenaNic w niej odkrywczego. Nic trudnego. I o to przecież chodzi! Ma być szybko, smacznie i pożywnie, bo to przecież śniadanie. Najważniejszy posiłek w ciągu dnia
bastalenaDo czosnku nie mogłam się baaardzo długo przekonać. Nie znosiłam go w żadnej postaci. Drażnił mnie jego zapach, o smaku już nie wspomnę. Aż pewnego dnia
bastalenaJak już wcześniej wspominałam uwielbiam karkówkę. Dobrze przyrządzona jest soczysta, mięciutka, po prostu pyszna. No i tłuściutka do tego. Zwykle smażyłam ją na szybko
bastalenaNa śmierć zapomniałam o obiedzie. W sensie o odmrożeniu mięsa albo czegoś podobnego. A obiad rzecz święta, zwłaszcza po zakręconym dniu. W takich przypadkach z reguły
bastalenaDziś francuski specjał. Podobno najlepiej smakuje z winem. W moim wydaniu dodaję mięsny akcent w postaci podsmażonego kabanosa (bądź innej kiełbaski). Plus grzanki. Pychotka! 3 cebule
bastalenaTakiej kolacji nie powstydziłaby się najlepsza restauracja w mieście. Osobiście nie przepadam za sushi, ale jak to stwierdził główny kucharz dzisiejszego wieczoru, nie ma takiej osoby
bastalenaJak już wcześniej wspomniałam święta nie są dla mnie większym stresorem. Wcale nie czuje przedświątecznej gorączki. Niemniej jednak warto pewne przygotowania rozpocząć wcześniej, aby w
bastalenaPrzygotowania do świąt czas zacząć. Nie ze wszystkim trzeba czekać na ostatnią chwilę. Tak jest na przykład z łazankami, na które uparłam się w tym roku
bastalenaOczywiście nie jest to sałatka tylko od święta. Moje dziecięce lata jednak ją z tym czasem kojarzą. Przygotowywana przez moją mamę zwiastowała zbliżającą się Wigilię. Dziś
bastalenaNie szczególnie za nim przepadam, ale trzeba przyznać mu jedno- nic tak nie koi żołądka po wigilijnym obżarstwie. Kompot z suszu, bo o nim mowa jednoznacznie
bastalenaNauka nie poszła w las. Kilka ostatnich wskazówek przez telefon i moja pierwsza wigilijna ryba po grecku chłodzi się właśnie w lodówce. Nie wiem jak Wy
bastalenaPodejście do śledzi nr 2. Są w zupełnie innym klimacie, bo ostrym! Zwinięte w rolmopsy w zalewie octowej. Ale to nie koniec. Postanowiłam ukryć je
bastalenaMój pierwszy keks. Gdy tylko wyjęłam go z piekarnika, zachciało mi się ryczeć. Totalna klapa!- pomyślałam. Jednak po dniu leżakowania w celofanie, okazało się, że
bastalenaZupa grzybowa była u mnie zawsze na Wigilię. Ale w tym roku troszkę na przekór zamierzam podać ją na świąteczny obiad. Nie byłabym sobą gdybym czegoś
bastalena