Miałem ostatnio przygodę kulinarno - fotograficzną. A mianowicie: przygotowałem pewne bardzo proste, bardzo smaczne i bardzo fotogeniczne (podejrzewam) danie z młodych ziemniaków, zrobiłem mu sesję zdjęciową i całkiem zadowolony z siebie odłożyłem sprawę na dzień następny. Który nastał. I przyniósł wiadomość, że używałem aparatu bez karty pamięci. Ha. Ha ha. Ale kilka wyjątkowo smacznych ziemniaków się uratowało. Niby tylko na pocieszenie, ale z tego pocieszenia wyszła super sałatka - danie równie sympatyc... czytaj dalej...