Dziś znowu zabiorę Was na Sycylię, do Avoli, provincia di Siracusa, gdzie mieszka moja teściowa. Brzmi groznie? Być może, na pewno będzie ostro ,ale nie za bardzo, i „alla siciliana”. To danie ma swoją burzliwą historię, przeplataną często gęsto kłótnią na bogato i w wydaniu- machających jak wiatraki rąk z drewnianą łyżką. Kurczak. Tak kurczak, ale nie cały, nie . -Dlaczego mamo nie cały? -pytam -Bo nie!...ale teraz szkoda czasu, jedziemy po kurczaka- standardowa odpowiedz. Dlaczego zaraz jedziemy, pomyślałam,... czytaj dalej...