Siedzenie w domu ma swoje zalety. Mogę trochę nadrobić zaległości w układaniu, porządkowaniu i gotowaniu. Oczywiście z przerwami na odpoczynek, bo przy siedzeniu w domu i intensywnej kuracji antybiotykowej kondycja leci na łeb, na szyję. Dzisiaj Dario, po powrocie z pracy stwierdził, że powinnam pójść na urlop zdrowotny. Podleczyłabym się porządnie i przy okazji zajęłabym się domem. No jasne, dla niego byłaby to sytuacja idealna: żona w domu, ugotowany obiad, posprzątane – tylko się cieszyć. Ale niestety... czytaj dalej...
Mama dwójki różnopłciowych dzieci. Żona całkiem fajnego faceta. Z wykształcenia i zamiłowania polonistka, niepoprawna romantyczka wyznająca maksymę "Na miły Bóg Życie nie tylko po to jest, by brać, Życie nie po to, by bezczynnie trwać I aby żyć, siebie samego trzeba dać" Zapraszam Cię do mojej kuchni, do mojego osobistego świata. Tutaj gotuję, piekę, rozmawiam z przyjaciółmi, karmię rodzinę i znajomych, czasami piszę wiersze. Jeśli lubisz taki klimat, zostań. Zawsze jest tutaj dla Ciebie miejsce.