Karp smażony to chyba moje ulubione danie wigilijne. Poza Wigilią jadam tę rybę niezwykle rzadko, zresztą tak samo jak większość Polaków. Nie wiem jak inni, ale ja po prostu wolę inne ryby chociaż ten świąteczny karpik smakuje mi bardzo.Najlepszego robi moja Teściowa Zosia, ale najpierw przygotowaniami ryby zajmuje się Teść. To on wybiera i kupuje ryby, czyści a nawet usuwa pieczołowicie ości. Smażenie to już działka Mamy i wszyscy uwielbiają karpia jakiego co roku nam podaje. Dziś przedstawiam Wam przepis na tego zwyk... czytaj dalej...
Średnia wieku mieszkańców Grecji, Włoch lub Hiszpanii jest wyższa, dlatego gdyż ich dieta opiera się w szczególności na rybach, warzywach i owocach morza.
Czytaj dalej...Są to zasady żywieniowe specjalnie dla osób, które próbują schudnąć i utrzymać tą masę ciała, zapobiec cukrzycy oraz obniżyć ryzyko wszelkich chorób układu krwionośnego w tym serca.
Czytaj dalej...Jest to dieta opracowana przez dr Lorena Cordaina, według danych statystycznych jedna z najpopularniejszych na tą chwilę.
Czytaj dalej...Lubię gotować, ale nie sterczeć godzinami przy garach. Moja kuchnia to dania domowe, smaczne i apetyczne. Poza gotowaniem interesuję się wszystkim co dotyczy grzybów.
Pani Izo ,dziękuję serdecznie za wyczerpującą informację na temat sprawiania karpia. Nie znałam patentu z zamrażaniem ryby. Celem uzupełnienia chciałam dodać , że należy uważać ,aby podczas rozcinania ryby nie uszkodzić woreczka żółciowego, ponieważ ryba stanie się gorzka. Jeśli jednak żółć wypłynęłaby, należy rybę natychmiast opłukać pod bieżącą wodą . Teresa
Teresa, bardzo słuszna uwaga - zaraz dopiszę taką informację do artykułu bo nie wszyscy czytają komentarze :)
Pani to tak pieknie ujela,ze nawet ta osoba,ktora kupi karpia i nigdy nie "miala z nim do czynienia", za pani przykladem zrobi wysmiernic ie,dziekuje serdecznie
Pani Izo u mnie na Wigilii Jest co roku 12-16 osób, karpia zawsze smażę więcej, gdyż kupuje go tylko raz w roku. W ubiegłym roku zostało mi parę kawałków więc żeby go podgrzać wsadziłam go do piekarnika, skórka była jak dla mnie gumowa. W jakiej temperaturze powinnam go podgrzać, i jak, żeby mi smakował następnego dnia
ważne, żeby nie przysmażyć go zbyt mocno na początku a potem odgrzewając następnego dnia ja skrapiam rybę wodą, delikatnie, i piekę bez przykrycia w temp. 160 st. C. Czy Tobie będzie smakował tak odgrzany nie wiem - mnie smakuje, ale na pewno nie jest taki jak świeżo po usmażeniu :)
Pani Izo, ja w bardzo podobny sposób robię karpia ale jeszcze przed rozcięciem sparzam go wrzątkiem i zdejmuję śluz. Wtedy nie czuć mułu i jest bardzo smaczny .Pozdrawiam świątecznie.Basia
Iza, świetny wpis!!! podpisuję się pod każdym zdaniem ;-) I dobrze wytłumaczyłaś, że karp nie rośnie na drzewie. Mam Koleżankę , która je ryby i mięso, ale nie daj Boże, podać jej rybę z łbem... W restauracji to ja jej odcinam :-)
w sumie to wytarcie papierem wystarczyło, ale następnym razem popróbuję po Twojemu i sparzę - dziękuję za radę, Basiu :)
Izo pierwszy raz słyszę o takim sposobie zabijania ryby. A jak włożyć go do zamrażarki? Z wodą?
no nie, po wyjęciu z wody trzeba go włożyć do foliowej torby i tak schować do zamrażarki. Wiem, że bez wody i w torbie nie powinien być, ale zasypia szybko w zimnie - podaję to jako jeden ze sposobów, ja osobiście wolę przeciąć szybko rdzeń kręgowy
Mnie mierżą obrońcy praw ryby, którzy jednocześnie wszystko kupują w supermarketach nie dbając o to, jakimi sposobami pozyskuje się towary tam sprzedawane. Nie lubię karpia, bo u nas na Pogórzu Karpackim tradycji jadania ryby na Wigilię nie było (tzn. była, ale u hrabiów Wołkowickich i bynajmniej nie był to karp).
nie wszyscy karpią lubią - zresztą inne ryby też mają swoich amatorów i przeciwników, jak wszystko inne. I bez ryb na pewno macie swoje pyszne dania wigilijne i piękne tradycje :)
Zapachniało świętami...zapachniało pieczonym karpiem. Ja za karpiem w galarecie nie przepadam, ale moi domownicy i owszem...dlatego robię dla nich. Pozdrawiam:)
Kupuję filety z karpia, nie kupuję żywego.Pamiętam jak w moim domu rodzinnym pływały karpie w wannie, potem tata rach ciach, załatwiał sprawę. Uwielbiam za to tę rybkę w każdej postaci, smażonego, pieczonego, czy też w occie ;) ach nie mogę się doczekać ;)
u nas też amatorów na ryby w galarecie nie było, ale ostatnio niektórym coś się pozmieniało co mnie bardzo cieszy bo będę mogła częściej robić :)