Przepis na : deser
To mialo byc leniwe popoludnie.Slonce zagladalo do mieszkania, bylo cieplo i przyjemnie. Az trudno uwierzyc, ze na dworze panuje sroga zima. Gdy szlam rano po zakupy to troche zmarzlam. Po powrocie rozgrzalam sie herbata z sokiem malinowym. Wysprzatalam kuchnie i z lektura ostatniego numeru "Maxi cuisine" zasiadlam w fotelu.Od razu w oko wpadl mi deser, ktory wydal mi sie idealny na ten dzien. Malo z nim roboty, to dobrze, bo nic mi sie nie chcialo. Ale na slodycze mialam wielka ochote. To zle, gdy o deserze... czytaj dalej...
Ten deser wygląda przepysznie! wspaniale połączenie i jak pięknie wykonane! :)Pozdrawiam Cię serdecznie.Majana
uwielbiam! prezentuje się mega-apetycznie! migdałowe amaretti i wiśnie... mmmm!!!
Majanko bardzo Ci dzieoc kuje, chwydawalo mi sie ze wlasnie nie wyglada tak apetycznie jaki jest faktycznie.Szarasia alez prosze bardzo :)Usagi mysle, ze to dobry deser na taka okazje. Oby Wam obojgu smakowal.Weroniko znam ten bol ;)Viridianko ciesze sie, ze wyglada apetycznie. Ja tez bardzo lubie takie klimaty.pozdrawiam
Co ja bym dała za leniwe popołudnie sam na sam z takim deserem... Fenomenalny :)
Karolciu, ten deserek wyglada oblednie pysznie :) Chetnie porwalabym taka jedna szklaneczke :))
Kasiu nie mysl, ze mi sie takie popoludnia czesto przytrafiaja, oj nie.Dragonfly deser jest dosc sycacy jak dla mnie i nawet jedna szklaneczka to duzo.Majka prosze czestuj sie wirtualnie :)dziekuje Wam za komentarze, pozdrawiam :)
Wspanialy deser Karolko! Lubie takie szybkie, nielopotiwe desery :)A co do aury, to u nas co dwa-trzy dni zima przeplata sie z wiosna... Dzis niestety padlo na zime ;)Pozdrawiam serdecznie!
Bea mysle, ze zwolennikow takich szybkich deserow jest wiecej :)A co do aury to lacze sie w bolu. Najgorsze, ze u Ciebie wiosna chce przyjsc i nie moze, bo u mnie to zima na calego.Olcia pokusa jest wielka i kaloryczna.Aniu 3 paczki to jest wyczyn! Ja sie bronie przed nimi jak moge.