Tym razem obiad z ostatniego weekendu, zrobiony na szybko w sobotę rano, opatulony po wyjęciu z piekarnika żeby nie ostygł do obiadu, a zrobione tyle (piekłam od razu 2 sztuki) żeby do niedzieli starczyło i można było na szybko odgrzać, bo w piękną pogodę nie ma co marnować czasu na gotowanie weekendowe, tym bardziej że rózne atrakcje sie na mieście działy i lecieliśmy na nie z dziećmi. Zawsze zastanawiam się czy zamieszczać takie proste i oczywiste potrawy, ale jeżeli ktoś zaczyna to skąd ma wiedzieć jak zr... czytaj dalej...