Jak zwykle zabieram się za robienie chleba około północy :/ Eeehh... Zawsze tak jest. A potem rano zastanawiam się dlaczego taki niewyspany jestem. Dzisiaj cały dzień różne sprawy z Magdą załatwialiśmy. A że trochę sporo tego było to i do samego wieczora nam się zeszło. Potem w domu obiad jeszcze trzeba było zjeść (w porze późnej kolacji) i teraz właśnie, jak prawie północ na zegarze, mogę się za swój chlebek zabrać. Ale postanowiłem taki szybszy niż zwykle zrobić. Da mi to z godzinę snu więcej :)... czytaj dalej...