Tak jak ostatnio pisałem wpadła do nas w odwiedziny Marta ze swoim facetem kucharzem. No i jak tak wpadli to 5 dni u nas siedzieli, hehe. O ja pierdziu, czułem się jak na wakacjach. Albo przynajmniej jak w akademiku :) Ale nie, w akademiku to nie, tam takiego dobrego żarcia nie ma, tam to studenci konserwy i zupki Amino wciągają. Ale 5-dniowa impreza podobna do tych akademikowych była. Nie pamiętam kiedy ostatni raz przeżyłem coś takiego. Moja wątroba też już dawno o takich imprezach zapomniała... Ale wspomniałem... czytaj dalej...