Człowiek to jednak głupi jest, tyle tylko mogę Wam powiedzieć. Cały tydzień, od samego poniedziałku czekałem na weekend. W robocie już od poniedziałku było paskudnie i już pół godziny po przyjściu do pracy czekałem na weekend. Na moment, aż wreszcie położę się w piątek spać i wstanę w sobotę koło południa, a potem aż do poniedziałku będę zajęty robieniem niczego. O, taki plan miałem. Ambitny jak nie wiem co. A pewnie, kto bogatemu zabroni? Minął poniedziałek, przyszedł wtorek. Tak samo paskudny jak poniedziałek. ... czytaj dalej...