Tę sztuczkę z odświeżaniem pieczywa znam w zasadzie „od zawsze”. Tak robiło się u mnie w domu rodzinnym, gdy byłem dzieckiem. Wiecie, czasy PRL-u nie były łatwe, trzeba było sobie radzić na wszelkie możliwe sposoby. I absolutnie niczego nie wyrzucać, bo wszystko można przerobić, na coś zamienić lub w jeszcze inny sposób wykorzystać. Dlatego też wielkie było moje zdziwienie, gdy ostatnio w jakiejś rozmowie dowiedziałem się, że jednak nie każdy wie jak odświeżyć stare pieczywo. Potem jeszcze popytałem i poszuk... czytaj dalej...