Madzia wyjechała na parę dni do Krakowa. Ot, taki kaprys miała, tak żeby zamiast oddychać warszawskimi spalinami pooddychać trochę krakowskimi. W sumie Kraków ładne miasto, sam bym pojechał. Ale akurat pracy trochę miałem więc same korzyści były z tego jej wyjazdu: ona zadowolona że może jechać, a ja chociaż ciszę i spokój do pracy w domu miałem. Zresztą byłem parę miesięcy temu w Krakowie, do przyszłego roku mi wystarczy :) A tak na marginesie to jakieś dziwnie tanie piwo w krakowskich knajpach jest. Akurat parę ... czytaj dalej...