Mam poważne zaległości w dodawaniu przepisów. Nawet jak coś ugotuję i obfotografuję, to brakuje mi czasu i energii na opisanie przygotowania i obróbkę zdjęć. Chyba jakaś depresja jesienna mnie dopadła… Więc póki co przepisik nieskomplikowany i błyskawiczny. Jakiś czas temu podczas buszowania w markecie znalazłam na warzywniaku całą skrzynkę moich „krewnych”. Nie mogłam się oprzeć, żeby choć jednego z nich nie zaprosić pod swój dach. Wzbudził ogromny entuzjazm wśród domowników, szczególnie, że następnego dnia zosta... czytaj dalej...