Pojawiają się na naszym stole raz w roku. Pączki - z tego tradycyjnego przepisu. Ciepłe są tylko przez krótką chwilę i by ją wydłużyć, zawsze nakłada się na talerz przynajmniej o jednego za dużo. Trudno się powstrzymywać się przed tym słodkim wyrzutem sumienia. Z roztapiającym się na palcach pudrem są najlepsze. W przygotowywaniu tych wyjątkowych pączków jestem od zawsze statystą. Przepis mam, znam, może kiedyś awansuję do roli zagniatającego ciasto, lub posypywacza pudrem. W tym roku - niezmien...