Przyznam się od razu, że książki wybieram po okładkach ;-), jeżeli sięgam bo nieznanych mi autorów, to im bardziej dziewczyńska okładka tym lepiej. Na tą książkę natknęłam się ww bibliotece, bo teraz ekono i nie kupuję tylko wypożyczam, a poza tym mam księgozbiór co najmniej 2000 odziedziczonych książek i pewnie z 500 swoich. Wybierałam się z Miśką na plac zabaw, a że już wiekowa jest (Miśka znaczy się, całe 6 lat) to względnie już mogę oko jedno mieć „na książce” a drugie na Niej. Kończę inną powieść... czytaj dalej...
100 % weganka