Ostatni dzień roku, a piec się chce! W wieczór sylwestrowy wszystko było przygotowane, czekało na gości, ręce jednak świerzbiły, aby zrobić coś łatwego i szybkiego, smacznego i jednocześnie cieszącego oko. Musiał być dodatkowy warunek spełniony - pewniak, który zawsze wychodzi...Zacząłem o dwudziestej, za pięć północ chlebek pojawił się na stole. Najfajniejsze było to, że goście współuczestniczyli w pieczeniu patrząc, jak na ich oczach brązowieje skórka, a na salony wdziera się aromat świeżego chlebka (te n... czytaj dalej...