Pierwszy raz o Bieszczadach pisałam niespełna 4 lata temu. Długo czekałam na tamten wyjazd, dużo czytałam o lokalnej kuchni Bieszczadu i bardzo nastawiłam się na odkrywanie tych nieoczywistych potraw. Niestety nie wszystko poszło zgodnie z moim planem, nie wszystkie punkty z listy udało nam się zrealizować. Jednak nie to było powodem mojego… hmm można powiedzieć żalu. Jechaliśmy wtedy z trójką dzieci, w tym z dwumiesięcznym synem, więc chcąc nie chcąc, chłopak porządził nieco Żal pozostawiły jednak ni...
Gdy dziecko udaje się na drzemkę, matka odgruzowuje kuchnię i zaczyna gotować!