To nie są zwykłe ciasteczka. To ciasteczka nad, którymi pracowałam od wielu, wielu miesięcy…a nawet lat. Nie myślcie sobie, że jestem aż tak ambitna i latami testuję przepisy na bloga. Korzenie tego przepisu sięgają jeszcze do czasów, gdy zdrowe odżywianie było mi totalnie obce – na obiady jadałam mrożoną pizze, na kolacje kilogram winogron. Mieszkałam wtedy w Londynie, a jedzenie śmieciowe wydawało mi się jedynym na jakie było mnie stać. Wtedy to właśnie odkryłam ciastka w sklepie Sainsbury’s. Malino... czytaj dalej...
Ciasta na Święta Bożego Narodzenia to w ostatnich dniach bardzo często przeszukiwane hasło w Internecie.
Czytaj dalej...